Warszawa, późne popołudnie 22 maja. Jak co roku grupa osób zebrała się pod stacją kolejki “Stadion”, w miejscu, w którym osiem lat temu policjant Artur Brzeziński zamordował Maxwella Itoyię.
Być może nie było nas wiele, ale łączyła nas pamięć o Maxie, i o wszystkich innych osobach, które każdego dnia mierzą się z represjami, przemocą, rasizmem.
Powieszono zdjęcie Maxwella, zapalono znicze. Były przemówienia, zagrała też warszawska samba. Punktem kulminacyjnym, także jak co roku, było powieszenie tabliczki upamiętniającej, obwieszczającej światu, że dla nas plac przed wejściem na stacje jest placem imienia Maxwella Itoyi.
Dziękujemy wam wszystkim z calego czarnego serca. Dziękujemy osobom, które co roku niezmordowanie organizują to wydarzenie. Dziękujemy wszystkim, którzy przychodzą by swoją obecnością i minutą ciszy uczcić pamięć Maxa, i innych.
Minutą ciszy i całym życiem w walce. Nie zapomnimy, nie wybaczymy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o morderstwie Maxa, informacje znajdziecie na stronie: https://migracja.noblogs.org/maxwell-itoya/
PS Nie obyło się niestety bez “incydentów”. Całemu wczorajszemu wydarzeniu przyglądała się grupa policjantów “zabezpieczających” zgromadzenie. Policja, jak to policja, udaje że ręce ma zawsze czyste, że opisywane wydarzenia nigdy nie miały miejsca. Nic więc dziwnego, że morderca Maxa nigdy nie posiósł żadnych konsekwencji. Mało tego, dalej pełni swoje “obowiązki”. “Ochraniający” nas policjanci chcieli chyba jednak udowodnić, że poważnie traktują swoją pracę, dlatego zaraz po oficjalnym rozwiązaniu zgromadzenia zażądali od jego organizatorki natychmiastowego zdjęcia tablicy upamiętniającej. Po kategorycznej odmowie, wystawili mandat na 50 zł. Dzięki wielkie wszystkim osobom, które dorzuciły się do jego spłaty. Solidarność naszą bronią.