[…] 4.06, anarchiści i inne no-borderowe grupy zorganizowały demonstracje w dwóch z ośmiu obozów pod Salonikami, do których ludzie zostali wysłani po eksmisji Idomeni. Wszystkie obozy znajdują się w industrialnych rejonach oddalonych wiele kilometrów od miasta. Panujące w nich warunki są jednakowo złe – na wysypanych żwirem placach lub w pustych hangarach znajdują się namioty, kilka przenośnych toalet, okazjonalne krany z wodą – i na tym koniec. Brakuje informacji, higieny, jedzenia (w niektórych obozach wydawane posiłki składają się z rogalika i kartonika z sokiem), opieki medycznej – jedynie aparat kontroli pod postacią policji i armii wykazuje się stałą obecnością. Przede wszystkim jednak obozy są w większości zamknięte, a osoby wysłane do nich kompletnie uprzedmiotowione.