Kobiety osadzone w brytyjskim więzieniu Yarl’s Wood podjęły strajk głodowy. Protestują przeciwko przemocy, z jaką mierzą się każego dnia w ośrodku. W mediach pojawiła się relacja jednej z kobiet, która była tam przetrzymywana kilka lat temu. Opisuje jak była zmuszana do pracy za 1 funta za godzinę. Pieniądze były jej potrzebne na zakup karty telefonicznej, żeby skontaktować się z adwokatem. Opisuje także zły stan psychiczny wielu osadzonych migrantek, płączących i krzyczących nocami, kobiet które dokonywały samookaleczeń lub podejmowały próby samobójcze.
Ministerstwo spraw wewnętrznych odmówiło przyznania, że gwałt jest formą tortury i jedyne co jego przedstawiciele mieli do powiedzenia to: “Bez komentarza”. Osadzone przyznają, że przypomina to mówienie do ściany – nikt ich nie słucha, nikt ich nie traktuje poważnie, nikt ich nie szanuje. Strajk głodowy rozpoczął się ponieważ 120 kobiet, mimo iż przerażonych, miało już dość takiego traktowania.
Większość kobiet osadzonych w Yarl’s Wood doświadczyło w przeszłości wszystkich najgorszych rzeczy, włączając w to gwałt i tortury, dlatego też mierzą się z traumą jeszcze zanim trafią do ośrodka. A dlaczego tam trafiły? Nie ma na to racjonalnej odpowiedzi. Jak tłumaczy ministerstwo, z powodów “logistycznych” – czytaj, ponieważ ubiegają się o azyl i czekają tam na przebieg procedury. Jeszcze bardziej zadziwiające są ich tłumaczenia powodu strajku głodowego – ministerstwo przekonuje, że został on ogłoszony z powodów dietetycznych i religijnych.
Sytuacja rozwija się dynamicznie. Ministerstwo spraw wewnętrznych próbuje zastraszyć kobiety informując, że przyspieszy wobec strajkujących procedury deportacyjne. Jedną z deportacji – 27 letniej Opelo Kgari z Botswany, która od 13 roku życia mieszkała w wielkiej brytanii, udało się powstrzymać w ostatniej chwili.
https://www.aljazeera.com/news/2018/02/women-detained-yarl-wood-hunger-strike-180228195926024.html